Rodzina Fenichelów

Autorka

Ratusz

Nazywam się Rozalia Grechuta, mam 15 lat i jestem uczennicą I Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie. Interesuję się historią, muzyką alternatywną i wyrobem biżuterii. W wolnych chwilach lubię przeczytać dobry kryminał, szydełkować i spacerować z moim ukochanym psem. Projekt ,,Mój Rzeszów. Nasz Rzeszów’’ wydał mi się bardzo ciekawą inicjatywą, która w czasie lockdownu pozwoli mi odkryć wiele tajemnic mojego miasta i produktywnie spędzić czas.

Przedstawiciele Rodziny Fenichelów: Patrick Fénichel i Arnaud Fénichel

W ramach projektu współpracowałam z dwoma osobami: Arnaud Fénichelem i jego wujkiem Patrickiem. Ojciec Patricka, czyli Henryk Fenichel, oraz dziadek Arnaud, czyli Emil Fenichel, byli braćmi i przed II wojną światową mieszkali w Rzeszowie (w ich nazwisku występowała wówczas litera „e”, a nie „é”).  Zarówno Patrick, jak i Arnaud, wychowali się i urodzili we Francji.

Patrick Fénichel ma 70 lat, jest doktorem ginekologii i pracuje w szpitalu uniwersyteckim w Nicei, gdzie mieszka wraz z żoną. Ma pięcioro dzieci.  Mimo dużej różnicy wieku nasza współpraca układała się bardzo dobrze i zawsze odpowiadał na wszystkie pytania. Patrick opowiadał też różne zasłyszane od ojca historie i bardzo liczył, że znajdziemy coś, o czym sam nie zdążył się od niego dowiedzieć. Henryk Fenichel żył prawie 100 lat, dlatego Patrick planuje napisać o nim książkę. Kilka lat temu Patrick sam wybrał się do Rzeszowa, aby zobaczyć miejsca, w których jego ojciec dorastał.

Arnaud Fénichel ma 41 lat i pracuje jako bibliotekarz archiwista w prywatnej firmie, mieszka na południowo-zachodnich przedmieściach  Paryża. Historią swojej rodziny zaczął interesować się dopiero na przełomie 2017/2018 roku. Do tej pory udało mu się zgromadzić wiele dokumentów i fotografii. W wolnych chwilach Arnaud lubi tańczyć i odwiedzać galerie sztuki. Zawsze był pomocny oraz wyrozumiały i pomagał dobrze zorganizować pracę. Ze względu na to, że Arnaud ma duże doświadczenie w prowadzeniu poszukiwań archiwalnych, moja rola polegała na sprawdzeniu i znalezieniu tego, czego nie da się odszukać zdalnie z drugiego końca Europy.

Co Arnaud i Patrick Fénichelowie wiedzą o swoje rzeszowskiej rodzinie?

Henryk Fenichel – ojciec Patricka – urodził się 8 kwietnia 1906 w Tarnowie w żydowskiej rodzinie kupca tekstyliów Salomona Fenichela (ur. 1877roku r.) oraz Róży Fränkel (ur.1881 lub 1882 r.). Salomon był synem tarnowskiego pomocnika kupieckiego Jakoba Fenichela (ur.1853 r.) oraz Racheli z domu Feiwel (ur. 1855 r.), którzy wzięli ślub w 1887 roku. Salomon był jednym z pięciorga dzieci swoich dzieci swoich rodziców, ale dzisiaj znamy imiona tylko trójki jego rodzeństwa: Ester (żyła tylko rok), Lote (została zamordowana przez nazistów) oraz Mojzes (również miał syna Henryka).

Róża i Salomon pobrali się w 1904 roku, jednak już w 1910 wzięli rozwód i matka wraz z Henrykiem oraz jego starszym bratem Emilem (Emil to dziadek Arnauda, ur.1904 r.) przyjechała do Rzeszowa i zamieszkała z dziećmi u swoich rodziców: Reli (z domu Weinberger) i Samuela Fränkela (zm. 1918 r.). Samuel wraz z bratem zajmował się handlem wyrobami bławatnymi oraz suknem, a mieszkanie rodziny – jak podkreśla Patrick Fenichel – znajdowało się w tym samym budynku, co studio fotograficzne Edwarda Janusza czyli prawdopodobnie na dzisiejszej ul. Grunwaldzkiej 18.

Z opowiadań Patricka, który z kolei bardzo wiele zapamiętał z opowieści swojego ojca Henryka Fenichela wiemy, że w czasie I wojny światowej podczas rosyjskiej inwazji na Galicję Fenichelowie wyemigrowali do Wiednia, gdzie prawdopodobnie mieszkali ze swoją dalszą rodziną: kuzynką Salomona Fenichela, Anną Zinnemann (z domu Feiwel) – matką światowej sławy reżysera Freda Zinnemanna (babcia Henryka czyli Rachela z domu Feiwel była dla Anny Zinnemann ciocią).

Po wojnie rodzina powróciła do Rzeszowa i zamieszkała pod tym samym adresem, co wcześniej. Emil z powodu problemów finansowych nie mógł pobierać nauk w gimnazjum. Bardzo możliwe, że zatrudnił się gdzieś, by pomóc matce się utrzymać. Wstąpił do Bundu (żydowskiej partii lewicowej) i w latach 1924/1926 był pionierem w Palestynie. Henryk natomiast rozpoczął naukę w II Gimnazjum im. Stanisława Sobińskiego w Rzeszowie (dzisiaj II LO), a po maturze postanowił rozpocząć  studia medyczne w Paryżu. Emil po powrocie z Palestyny, również wyjechał do Francji, a w 1930 roku ożenił się z Liebą/Charlotte Rosenbaum (ur. w 1907 roku w Krakowie), z którą miał dwie córki (ur.1931 r. i 1938 r.). Zmarł w 1978 roku w Paryżu.

Henryk po studiach pozostał w Paryżu. O jego życiu w latach 30. XX wieku niewiele wiadomo, natomiast pewnym jest, że w 1931 roku otrzymał powołanie do polskiego wojska pospolitego ruszenia w PKU (Komendy Rejonów Uzupełnień w Tarnowie).

Róża Fenichel, mama Emila i Henryka, mieszkała w Rzeszowie, wspierała swoich synów finansowo i docelowo miała do nich dołączyć. Na pewno w 1937 roku odwiedziła synów w Paryżu, ale z nieznanych powodów nie pozostała z nimi, tylko wróciła w swoje rodzinne strony – do Rzeszowa. Być może była to tylko wycieczka? Z tego pobytu zachowały się zdjęcia.

Patrick i Arnaud mają w swoim rodzinnym archiwum także kartki pocztowe z okresu dwudziestolecia międzywojennego, pisane przez synów do swojej mamy oraz przez Różę do synów. Są napisane po polsku, dlatego mogłam je dla nich przetłumaczyć.

Od Patricka i Arnaud dowiedziałam się także, że w czasie II wojny światowej Henryk walczył w armii francuskiej. Nie znamy szczegółów, ale z relacji Patricka Fenichela dowiedziałyśmy się, że jego ojciec dostał się do niewoli hitlerowskiej (nie wiadomo gdzie i na jak długo) jednak udało mu się uciec i powrócić do Francji. Pozostał w strefie wolnej jako rezerwa wojskowa do końca wojny.

A co działo się z mamą Henryka i Emila? Na początku wojny Róża uciekła do Lwowa zajętego przez Sowietów. Po wkroczeniu na te tereny wojsk nazistowskich w połowie 1941 roku Róża została aresztowana, osadzona w lwowskim getcie i rok później zamordowana w obozie zagłady w Bełżcu. Nie wiemy, co stało się z Salomonem Fenichelem. Ostatni raz synowie widzieli go w 1929 roku i według relacji Henryka ojciec najprawdopodobniej wyemigrował do Stanów Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii w 1930 roku.

Henryk ożenił się w Tuluzie w 1945 roku z Żydówką Lisą Lottą Loeb (ur. w 1917 roku w Sarrebruck). Urodziła im się dwójka synów: Pierre oraz  Patrick. Z opowiadań Patricka wiemy, że mieszkając we Francji Henryk często mówił po polsku, zwłaszcza ze swoim przyjacielem Polakiem, który był księdzem, a podobnie jak Henryk mieszkał w Paryżu. W 1974 roku Henryk otrzymał zaproszenie do Rzeszowa na 50-lecie matury – wiemy o tym, bo zachował się list od jednego z jego szkolnych przyjaciół. Henryk ostatecznie nie pojawił się na rocznicy matury, utrzymywał jednak kontakt ze swoim przyjacielem ze szkolnej ławki Stanisławem Pacześniakiem, który pozostał w rodzinnych stronach. Jak większość rzeszowskich Żydów, których historią zajęliśmy się w projekcie Henryk, nie opowiadał swoim dzieciom zbyt wiele o dzieciństwie i młodości . Wiemy natomiast, że były to raczej miłe wspomnienia. Patrick proponował ojcu wizytę w Polsce, co ten przyjął z wielkim entuzjazmem, ale ostatecznie nigdy do podróży nie doszło. Henryk zmarł w 2005 roku w wieku 99 lat.

Efekty poszukiwań

Moje poszukiwania opierały się na lekturach oraz pracy z dokumentami archiwalnymi. Przeczytałam trzy części biuletynu Stanisława Paradowskiego o zagładzie rzeszowskich Żydów w Biuletynie Żydowskiego Instytutu Historycznego, nie znalazłam tam jednak nic, co poszerzyłoby moją wiedzę na temat rodzin Fenichel i Fränkel.

Natomiast w książce ,,Dzieje Rzeszowa tom II’’ oraz w ,,Dzienniczku Basi Rosenberg’’ znalazłam informacje o dwóch rabinach o nazwisku Fränkel. Ten opisany w pierwszej książce zarządzał gminą rzeszowską w wieku XVIII, a ten opisany w “Dzienniczku” był rabinem Przeworska w okresie międzywojennym. Nic mi nie wiadomo o ewentualnym pokrewieństwie między nimi a Różą Fenichel z domu Fränkel, chociaż moim zdaniem jest to dość ciekawe i pokazuje na jak różne informacje można trafić podczas poszukiwań.

Jeśli chodzi o nazwisko Fränkel, to na facebookowej grupie: ,,Rzeszów wczoraj, dziś i jutro’’ zamieszczony został wycinek z gazety dotyczący sprzedaży kamienicy na ul. Jabłońskiego w Rzeszowie informujący, że szczegółowych informacji jej dotyczących udziela kancelaria adwokata dr. H. Fränkla (również nie wiem nic o związku tego prawnika z rodziną Róży Fränkel, ale nie jest ono wykluczone).

Dzięki pomocy pana Rafała Kocoła z Muzeum Okręgowego w Rzeszowie otrzymałam listę klientów studia fotograficznego Edwarda Janusza z przełomu XIX i XX wieku. Dowiedziałam się z niej, że rodzina Fenichelów zamawiała tam zdjęcia kilkukrotnie. Jak wspomniałam w pierwszej części artykułu, Róża Fränkel wraz z ojcem i synami mieszkała w tym samym budynku co studio fotograficzne Edwarda Janusza (ul. Grunwaldzka 18) i może dlatego często byli klientami zakładu. Dzisiaj w tym miejscu znajdują się lokale usługowe.

W moich poszukiwaniach przede wszystkim chciałam dowiedzieć się czegoś o szkolnych latach Henryka Fenichela, jego potomkom również bardzo na tym zależało. Dzięki wirtualnej wyszukiwarce archiwalnej udało mi się dotrzeć do sprawozdania dyrekcji II Gimnazjum z roku szkolnego 1923/24. Znalazłam tam Henryka na liście uczniów i mogłam też poznać dzień, w którym przystąpił on do egzaminu dojrzałości – był to 10 czerwca 1924 r. Więcej informacji nie było dostępnych online.

Najwięcej nadziei wiązałam z wizytą w siedzibie Archiwum Państwowego przy ulicy Warneńczyka, ta wizyta była długo planowana ze względu na sytuację epidemiczną i bardzo się cieszę, że udało mi się tam wybrać i odkryć coś nowego. Największe nadzieje pokładałam w dokumentach ze szkoły, do której uczęszczał Henryk. Dostałam je w wersji papierowej i nie zawiodłam się. W katalogach głównych znalazłam wykaz ocen z klasy siódmej (1922/23) oraz klasy maturalnej (1923/24). Wynika z nich, że Henryk był dobrym uczniem oraz zachowywał się odpowiednio. Najlepiej radził sobie w nauce religii, języku francuskim i przyrodoznawstwie. W kartach maturalnych znalazłam jego świadectwo z ocenami egzaminacyjnymi oraz tematy maturalne. Stopnie są bardzo dobre, a wynik ogólny to ,,dojrzały z postępem dobrym’.

Podczas mojej wizyty w Archiwum Państwowym w Rzeszowie przeglądałam też spis ludności z 1902 roku, jednak nie znalazłam osób z bliskiej rodziny Róży Fenichel z domu Fränkel.

 

Podsumowania:

Rozalia Grechuta:

Projekt ,,Mój Rzeszów. Nasz Rzeszów’’ jest bardzo ciekawą inicjatywą, która pozwoliła mi odkryć wiele tajemnic. Do tej pory przechadzając się rzeszowskimi ulicami nie zdawałam sobie sprawy, jak intrygujące historie mieszkańców kryją się w różnych zakamarkach miasta. Każde spotkanie z potomkami rzeszowskich Żydów dostarczało mi nowych informacji o życiu oraz obyczajach panujących wówczas w moim mieście. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie determinacja i głęboka wiara rodzin, często z drugiego końca globu w nas, młodzież szkół średnich. Pasja z jaką opowiadali oni o swoich przodkach utwierdziła mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens. Projekt dał mi dużo możliwości rozwoju. Myślę, że największym odkryciem jest dla mnie ilość dokumentów i źródeł, z których mogłam skorzystać.  Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się wziąć udział w tym przedsięwzięciu i razem z innymi mogłam tworzyć coś ważnego.

Arnaud Fénichel:

Uważam ten projekt za interesujący, ponieważ łączy Żydów i nie-Żydów, osoby z różnych krajów (Polska, Francja, USA, Izrael) i o różnym statusie: emerytów, osoby aktywne zawodowo oraz młodzież. Według mnie to dobry sposób na utrwalenie bezpośrednich lub pośrednich świadectw Żydów, którzy mieszkali w Rzeszowie w okresie Galicji, podczas I  I II wojny światowej, a także w czasach II Rzeczpospolitej.

Patrick Fénichel

Jestem pod ogromnym  wrażeniem powagi, profesjonalizmu, precyzji i obiektywizmu pracy Rozalii, tego, jak opracowała nasze relacje oraz wszystko to, co odkryła przeszukując archiwa. Wykazała się wybitną dojrzałością i cechami niezbędnymi do tego, by zostać w przyszłości dziennikarką albo historykiem. Co więcej, bardzo doceniam u Rozalii jej zainteresowanie poruszaną tematyką oraz jej zaangażowanie w badanie historii Rzeszowa.
Historia mojego ojca i babci (a dla Arnauda pradziadka i praprababci) budzi nasze szczególne zainteresowanie i emocje, ale jestem przekonany, że odszukane informacje będą bardzo ważne dla wszystkich mieszkańców tego konkretnego miasta, i że stanowią wartość uniwersalną.

 

Rodzina Albertów

Bracia Fenichelowie, od lewej Henryk i Emil, zdjęcie ze zbiorów Arnauda Fénichela.

Pessel i jej dzieci

Tableau II Liceum Ogólnokształcące w Rzeszowie, w lewym górnym rogu: Henryk Fenichel, zdjęcie ze zbiorów Arnauda Fénichela

Babcia i dziadek Helen Albert

Kopia powołania do wojska Henryka Fenichela, dokument ze zbiorów Arnauda Fénichela.

Babcia i dziadek Helen Albert

Róża Fenichel podczas pobytu w Paryżu, zdjęcia ze zbiorów Arnauda Fénichela.

Babcia i dziadek Helen Albert

Róża Fenichel, zdjęcie ze zbiorów Arnauda Fénichela.